środa, 19 września 2018

Dan Brown "Inferno"

Skomplikowane zagadki, uciekający czas i zagrożenie dla całego świata to słowa klucze powieści „Inferno” Dana Browna.
Kiedy usłyszałem o pojawieniu się nowej książki autora „Kodu Leonarda da Vinci” czułem, że mogę spodziewać się czegoś wyjątkowego. Mój apetyt na książkę podsycił dodatkowo fakt, że akcja powieści związana jest z dziełami Dantego Alighieri. Uwielbiam bowiem w dziełach współczesnych twórców nawiązania do pozostałości literackich po naszych przodkach, odwołania do dawnych ikon piśmiennictwa.
Robert Langdon, bohater znany już z innych książek Browna budzi się w szpitalu, zupełnie nie wiedząc o co chodzi. Nie przypomina sobie żadnego wypadku. Okazuje się, że cierpi na amnezję. Znany amerykański profesor spogląda przez okno i zamiera. Uświadamia sobie, że znajduje się daleko od domu – we Florencji. Wkrótce w odwiedziny do niego przychodzi kobieta, której jednak nie wpuszczono do sali chorych. Lekarz, który jej tego zabronił, ginie od kuli. Langdon, który zaczyna rozumieć niebezpieczeństwo tej sytuacji, ucieka w towarzystwie swojej pani doktor, Sienny. Wszystko jednak okazuje się bardziej skomplikowane niż mogłoby wydawać się na początku.
Główny bohater odnajduje w kieszeni dziwny przedmiot, który po otwarciu okazuje się być laserowym obrazem piekła, którego pierwowzór namalował sam Botticelli. Robert, jako wybitny znawca, poznaje z czasem, że laserowy obraz nie jest dokładnym odzwierciedleniem piekła w wizji znanego malarza.
Ktoś celowo pozmieniał w nim kolejność kręgów piekielnych i dodał litery tworzące tajemnicze słowa. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Langdon oraz pani doktor są przez kogoś nieustannie ścigani. Nie wiadomo jednak, kto pragnie ich śmierci i czy Robert zrobił coś złego. Nieznana jest także symbolika przedmiotu obrazującego zmienioną mapę piekieł. Ponadto, Langdon dręczony jest koszmarnymi wizjami, głównie obrazem kobiety otoczonej wijącymi się ciałami. Jest to niezrozumiała wizja dla specjalisty od symboli, Roberta.
Dan Brown zabiera czytelnika w podróż po cudownych zabytkach Florencji i Wenecji. Poznać można wiele niesamowitych obrazów, budowli oraz wybitnych postaci. Żaden historyk nie zainteresował mnie sztuką tak jak Brown. Konie św. Marcina, maska pośmiertna Dantego, La Mappa deel’Inferno Botticelliego – to niesamowite dzieła mające bardzo ciekawą historię. Historię, która byłaby mi nieznana, gdyby nie Dan Brown i jego „Inferno”.
Akcja rozgrywająca się w interesujących miejscach, niesamowite zwroty wydarzeń, odwołanie do poematu Dantego Alighieri – to czynniki, które sprawiły, że powieść ta na długo zapadnie mi w pamięci.
Język powieści uważam za bardzo zróżnicowany, bogaty. Nagromadzenie epitetów, porównań w tekście uplastycznia opis fabuły a także sprawia, że czytelnik czuje się jak obserwator zdarzeń, przenosi go w miejsce akcji.
Po lekturze tej powieści nasuwają się liczne refleksje. Powieść tę uważam częściowo za parabolę, która momentami wartościuje, zadając przez tok zdarzeń czytelnikowi pytanie takie jak: kto jest zły, a komu można zaufać?, czy możliwe jest ocalenie świata od zagrożeń i niebezpieczeństw? Momentami nawet książka zadaje pytanie, skąd pochodzi zło – unde malum? – pytanie zadane już przez Hamleta.
Pozycję tę polecam poszukiwaczom przygód, osobom lubiącym odwołania do dawnych dzieł literackich, lubiącym książki wywołujące refleksje, z fabułą paraboliczną, a także wielbicielom sztuki i historii, osobom kochającym zagadki. Szczególnie gorąco zachęcam powieść tę do przeczytania wielbicielom Dana Browna, którzy polubili Roberta Langdona w innych książkach tego autora. Ów twórca bowiem i tym razem nie zawiódł.
oprac. biblioteka szkolna
Znalezione obrazy dla zapytania inferno okładka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz