Zadziwiające jak często przyciągają nas okładki książek. To właśnie
dzięki temu po raz pierwszy zwróciłam uwagę na serię "Szklany tron".
Kiedy okazało się, że ma kilka części, wiedziałam już, że na pewno ją
przeczytam. Kocham długie historie. Można się wtedy zżyć z głównymi
bohaterami, obserwować zmiany, jakie w nich zachodzą oraz poznawać
głębiej ich świat. Nie po raz pierwszy mam styczność z długą serią, ale
na "Szklany tron" zbierałam się ponad pół roku. Teraz wiem, że za długo
zwlekałam...
Jak na razie przeczytałam tylko pierwszą część. I jestem nią zachwycona!
Autorka wykreowała niezwykłą bohaterkę. Jasnowłosa piękność z ciętym
językiem, luzackim podejściem i najniebezpieczniejsza zabójczyni na
świecie w jednej osobie. Już po pierwszych stronach, wiedziałam, że z
Cealeną nie da się nudzić. Choć ma za sobą wiele bolesnych przeżyć, a
pobyt w Endovier daje się we znaki, to nie opuszcza ją nadzieja, że
kiedyś uda jej się odzyskać wolność. Jak się okazało, nie musiała długo
czekać na okazję. Sam książę Adarlanu ma dla niej propozycję nie do
odrzucenia. Wygranie turnieju, by stać się Królewską Obrończynią to dla
niej pestka, czyż nie? No właśnie niekoniecznie / otóż nie. Co prawda
została wyszkolona na zabójczynię, ale pojawiły się pewne komplikacje.
Inni uczestnicy turnieju zaczynają ginąć w niewyjaśnionych
okolicznościach. Czy Cealena rozwiąże zagadkę, zanim sama stanie się
ofiarą? Oprac. F.K.