środa, 15 kwietnia 2020

C.J.Tudor "Zniknięcie Annie Thorne"


Tę książkę można określić nazwą: horror z elementami thrillera.  W 1992 roku we wsi Arnhill zaginęła ośmioletnia Annie Thorne. Jej brat Joe myślał wtedy, że to najgorsza rzecz jak może spotkać jego rodzinę. Jednak dziewczynka wróciła po dwóch dniach, tyle że nie była już taka sama jak przedtem. Niedługo potem ona i jej ojciec zginęli w wypadku samochodowym. 25 lat później policjanci znajdują w Arnhill ciała dwóch osób: miejscowej nauczycielki i jej 11-letniego syna. Wszystko wskazuje na to, że to kobieta zabiła własne dziecko, a potem popełniła samobójstwo. Krótko potem do wsi powraca Joe Thorne i rozpoczyna pracę jako nauczyciel w podupadającej szkole. Mężczyzna tonie w długach i ukrywa się przed niebezpiecznymi gangsterami. Wprowadza się do domu ofiar ostatnich zdarzeń. Joe podejrzewa, że ta sprawa ma związek ze sprawą jego siostry, że łączy się z przerażającymi wydarzeniami z przeszłości. Z wydarzeniami, w które oprócz niego zamieszanych było kilkoro jego ówczesnych przyjaciół. Czy zdaje sobie sprawę jakie ryzyko niesie rozdrapywanie dawnych ran? Do czego mogą posunąć się ludzie chcąc ochronić swój spokój i życie jaki stworzyli. Gra pozorów, mnóstwo mylnych tropów, gdy w jednej chwili to co sobie wyobraził czytelnik okazuje się zupełnie czymś innym. Nie polecam do czytania...w nocy! Oprac. A.D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz