Fascynująca i autentycznie przerażająca wizja
alternatywnej historii świata. Co by się stało, gdyby Niemcy wygrały II wojnę
światową? Jak wyglądałaby Europa, czy na mapie zostałby chociaż ślad Polski? I
przede wszystkim: jak wiele z tego, co działo się za bramami obozów
koncentracyjnych ujrzałoby światło dzienne? W swojej książce Robert Harris
snuje opowieść przedstawiającą wersję, która powstała – na szczęście tylko i
wyłącznie – w jego głowie. Jest rok 1964, wojna skończyła się dwadzieścia lat
temu. Trzecia Rzesza jest niekwestionowaną potęgą, a Adolf Hitler żyje i ma się
dobrze, podobnie jak wymyślony przez niego porządek świata, z którym nikt nawet
nie próbuje się sprzeczać. Przeciętny Niemiec jest szczęśliwy, wielbi swojego
przywódcę, za którego zmawia nawet modlitwę i nie ma zielonego pojęcia
o tym, co właściwie stało się z Żydami – choć ma świadomość, że coś stać
się musiało, skoro żadnego nie można nigdzie spotkać. Przychodzi jednak czas, w którym
głęboko skrywana tajemnica może wyjść na światło dzienne. Byłaby to prawdziwa
tragedia dla władz, dlatego trzeba zrobić wszystko, by ukryć ważne tajne
dokumenty. Pech chce, że sekret powoli wypływa na światło dzienne, razem ze
zwłokami anonimowego początkowo człowieka, które odkryte zostają pewnego dnia
na brzegu rzeki. W śledztwo angażuje się Sturmbannführer Kriminalpolizei Xavier
March, któremu pomaga piękna i młoda amerykańska dziennikarka. Dla mnie to nie
tylko porywająca historia, mroczny thriller mający zapewnić rozrywkę. To także
ostrzeżenie, że tak naprawdę nic nie jest zapisane raz na zawsze. Oprac. A.D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz