środa, 2 listopada 2022

Delia Owens - "Gdzie śpiewają raki"


Kya jest inteligentną i wrażliwą dziewczyną, której udało się samodzielnie przetrwać wiele lat samej. Już jako dziecko Kya była bardzo ciekawa bagien, które nazywa domem i kochała przyrodę. Bohaterka pragnie miłości i tęskni za obecnością ludzi. Zaczyna ona obserwować naturę i ptaki, dzięki czemu nie czuje się taka samotna. Pewnego dnia, kiedy na jej drodze pojawia się równie ciekawski i inteligenty chłopiec o imieniu Tate, zaczynają razem się uczyć i poznawać otaczającą ich naturę.

 Pod koniec 1969 roku, gdy na mokradłach zostaje znalezione ciało Chase’a Andrewsa, rozpoczyna się śledztwo. Mieszkańcy miasteczka bez wahania obwiniają za jego śmierć Kye, którą uważają za zwykłą i głupią dziewczynę z bagien, która jest gotowa dokonać czegoś tak okropnego.

 CUDOWNA! Przez tę książkę się po prostu płynie, od początku nie mogłam się oderwać, cudowne przyrody dają niesamowity klimat, przez który można się poczuć, jakby się było na mokradłach. Bohaterowie również wspaniali. Kya w stu procentach skradła moje serce, podziwiam ją, że mimo tego ile wycierpiała, dalej jest silna i się nie poddaje. Bardzo podobał mi się również wątek miłosny, a właściwie to obydwa wątki miłosne, bardzo subtelne, uważam, że spodobają się nawet osobie, która nie przepada za tego typu wątkami w książkach. Ta książka była dla mnie prawdziwym rollercoasterem emocjonalnym, na zmianę łamała mi serce i dawała nadzieję. Uważam, że to książka idealna na jesienne wieczory, naprawdę można poczuć ten cudowny klimat. Szykujcie sobie herbatkę i jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to koniecznie zabierajcie się do czytania. A jeśli już czytaliście, to zachęcam was również do zapoznania się z filmem.

Oprac. P.W.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz