środa, 3 marca 2021

Literatura kobieca: Louisa May Alcott. „Małe kobietki” i „Dobre żony”, Charlotte Brontë „Dziwne losy Jane Eyre”

 Zagraniczna powieść kobieca z XIX wieku od jakiegoś czasu cieszy się dużym zainteresowaniem. Nic dziwnego, ponieważ jest epoka, kiedy  rola kobiet w życiu rodzinnym i społecznym ulega stopniowym zmianom na lepsze. Rozgłos i uznanie zdobywają również kobiety, które nie boją się rozwijać swój talent pisarski i publikują swoje książki. W tych powieściach pokazana jest  często bohaterka literacka pozytywnie nastawiona do świata, snująca marzenia i zdeterminowana w dążeniu do ich realizacji. Nie będę dalej szczędzić słów, J bo są one w tej rzeczywistości książkowej zaradne, pracowite, odpowiedzialne, odważne, pełne ciepła i niezachwianej moralności, zakochane i szanowane przez mężczyzn. Czy są one nudne lub zbyt idealne? Nie do końca, bo godne podziwu jest zawsze szczere poszukiwanie  w trudnym czasach własnej drogi w życiu i nieugięta wierność (dobrze rozumianym) wartościom miłości, przyjaźni, zasadom lojalności. Te książki czyta się z przyjemnością, pisane pięknym stylem, bogate w opisy otaczającej rzeczywistości wzbogacają wiedzę o minionych czasach, a pierwsza narracja pomaga zrozumieć problemy bohaterek. I co ważne:  książki dobrze się kończą. 

Dlatego chciałabym polecić 3 powieści, po które ostatnio sięgnęłam. Pierwsze dwie to „Małe kobietki” i „Dobre żony” amerykańskiej pisarki Louisy May Alcott.

W domostwie od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pod nieobecność ojca walczącego w wojnie secesyjnej, opiekę nad czterema córkami sprawuje samodzielnie ich matka. Córki pani March – stateczna Meg, żywa jak iskra Jo, nieśmiała, uzdolniona muzycznie Beth i nieco przemądrzała Amy – starają się, jak mogą, by urozmaicić swoje naznaczone ciągłym brakiem pieniędzy życie, chociaż boleśnie odczuwają nieobecność ojca. Bez względu na to, czy układają plan zabawy, czy wykonują swoje codzienne obowiązki, dosłownie wszystkich zarażają swoim entuzjazmem. Poddaje mu się nawet zrzędząca bogata ciotka, Laurie, samotny chłopiec z sąsiedniego domu i jego tajemniczy, bogaty dziadek. Wszystkie mają pasje i wizje na przyszłość. W pierwszej części króluje młodzieńcza radość i spontaniczność. W drugiej części powieści „Dobre żony”, siostry są już dużo starsze, mądrzejsze i bogatsze w doświadczenia. Czas na realizację wymarzonych przedsięwzięć. Czy spokój ducha i umiejętność kierowania swoim losem, to przydatne cechy do osiągnięcia swojego celu? Pełna ciepła i refleksji życiowych powieść z innej epoki.

Drugą książką, która wywarła na mnie niezapomniane wrażenie jest „Dziwne losy Jane Eyre” napisana przez Charlotte Brontë. Jest uznana za jedną z najlepszych angielskich  powieści epoki wiktoriańskiej. Opowiada historię młodej dziewczyny, która po stracie rodziców, trafia do domu rodziny matki. Po śmierci wuja ciota pozbywa się dziewczynki i wysyła ją do szkoły dla sierot, słynącej z surowego rygoru. Jane jednak udaje się przeżyć, zdobywa wykształcenie i wreszcie znajduje pracę jako guwernantka, w domu majętnego Edwarda Rochestera, samotnie wychowującego przysposobioną córkę. Wydawałoby się, że tu wreszcie znajdzie prawdziwe szczęście, ale jej ukochany Rochester ukrywa przed światem ponury sekret. Jane nocą ucieka szukać swojej nowej drogi w życiu. Mówi się o tej książce, że idealnie łączy gatunek obyczajowy i romans z wnikliwą obserwacją psychologiczną oraz towarzyszącym przez wszystkie strony jej nastrojem tajemnicy i grozy. Nic dodać, nic ująć. Książkę faktycznie czyta się jednym tchem.

Na podsumowanie dodam, że warto czytać klasykę literatury, ponieważ jest ona podstawą do zrozumienia wydarzeń i poglądów ówczesnego świata, poszerza nasze horyzonty, i ocalamy od zapomnienia literaturę, która powstała zanim się narodziliśmy.Oprac. I.D.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz