Książka Lissy Price pt. Ender jest kontynuacją porywającego
bestsellera – Starter. Podobnie jak w
pierwszej części, akcja rozgrywa się gdzieś w Los Angeles, w naszym świecie w
przyszłości, kilka lat po wojnie bakteriologicznej, która zabiła wszystkich
ludzi pomiędzy 16 a 60 rokiem życia. Główna
bohaterka – Callie zniszczyła okrutne i nielegalne przedsiębiorstwo: „Prime
Destinations” znane jako bank ciał, gdzie tytułowi Enderzy mogli sobie kupić młodość w ciele obcego nastolatka. Teraz
żyje ze swoim młodszym bratem i najlepszym przyjacielem pod dostatkiem i nie
jest zmuszona wynajmować swego ciała egoistycznym Enderom. Wydaje się, że w końcu wszystko zeszło na dobre tory, lecz
ktoś stale porywa i wykorzystuje młodych Starterów.
Niebezpieczeństwo zagraża również naszym bohaterom, co ich czeka tym
razem..? Po pierwszej części byłam absolutnie oczarowana pełną akcji, niepojętą
przez nasze realia fabułą i absolutnie piorunującym plot twistami ze swoją
kulminacją na samym końcu książki. Z niecierpliwością czekałam, aż druga część
pojawi się na sklepowych półkach. Tym większe okazało się moje rozczarowanie.
Książka z wysokiej klasy sci-fi dosłownie przemieniła się w słabej jakości
romansidło. Callie przeobraziła się w „Bad
MarySue” i co w związku z tym, stała się niemożliwa do zniesienia. Ponadto
reszta postaci całkowicie utraciła jakąkolwiek głębię. Wysuwające się na plan
romantyczne życie Callie wydaje się dziwaczne i dodatkowo napisane jakby przez 12 letnią dziewczynkę; całkowicie
schematycznie i niedojrzałe. Jedynym pozytywnym aspektem jest dokończenie
wszystkich wątków, jednakże często jest ono płytkie, tak, że utraciły swoje
ważne niegdyś znaczenie.
Podsumowując, podczas czytania cały czas nasuwało mi
się na myśl jedno pytanie – że co? Przeczytałam tą książkę tylko przez wzgląd na
moją osobistą ciekawość, wygląda na to, że po pierwszym tak spektakularnym
sukcesie autorka osiadła po prostu na laurach. Oprac. Z.W.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz